Prawdopodobnie nie napisałabym tego tekstu, gdyby nie jedna anonimowa wiadomość, która wytrąciła mnie trochę z równowagi. Nie lubię anonimów. Wolę hejting, bo na hejting się już uodporniłam. Często jedno łączy się z drugim, ale to jeszcze inna para kaloszy. Tymczasem nie o mowie nienawiści będzie w tym poście, a o nieidealnych kobietach. Panowie, możecie się wypowiedzieć w komentarzach. Byle bez plucia jadem.
Ostatni post (zobacz też: Tego nie wiecie o kobietach, czyli 8 cech nieidealnego faceta) cieszył się ogromnym powodzeniem. Mało tego, dostałam od Was sporo pozytywnego odzewu, to bardzo motywuje do dalszego pisania. Nawet jeśli nie zawsze są to teksty na tematy podróżnicze. Kończy się rok, ja chcę go spuentować pozytywnym akcentem i chyba każdemu przyda się na ten czas duża dawka motywacji i próby zrozumienia. Bo większość błędów w relacjach interpersonalnych polega właśnie na braku chęci do komunikowania się (i nie chodzi wcale o czatowanie na Facebooku) lub też braku woli zrozumienia drugiej osoby (w celu pogłębienia tematu polecam książkę "Relacje interpersonalne. Proces porozumiewania się" - ogromne tomiszcze, dobrze znane studentom socjologii i psychologii). A teraz do meritum. Będzie o księżniczkach i dziewczynkach z zapałkami.
Oto 8 cech nieidealnych kobiet:
1. Lubimy dużo dawać od siebie
Dla nas jest to normalne. Mało tego, nie oczekujemy prawie niczego w zamian. No, może poza dobrym słowem, szacunkiem, komplementami, okazywaniem troski, czułości, byciem tu i teraz, Waszym uśmiechem i błyskiem w oczach. I czasem my, kobiety, chcemy Was uszczęśliwiać po to, żeby ten błysk widzieć jeszcze częściej. Dlatego przygotowujemy Wasze ulubione potrawy, kupujemy niezdrowe parówki i majonez, a potem na siłę wciskamy Wam truskawki albo winogrona, bo przecież tę niezdrową dietę trzeba czymś zbilansować. Gdyby zaszła konieczność, nauczyłybyśmy się 50 tys. znaków z alfabetu kanji, opanowałybyśmy cztery języki obce na poziomie B2 w ciągu zaledwie sześciu miesięcy, kupiłybyśmy Wam prezent-niespodziankę, jeśli akurat macie stresujący okres w pracy, stanęłybyśmy na rzęsach, zrobiły szpagat i wykonały niesamowite figury prosto od Anastasii Sokolovej. Gdyby to było możliwe, to może nawet przeniosłybyśmy Mount Everest do środkowej Afryki po to, żeby wspomóc tamtejszą gospodarkę.
Problem z dawaniem polega na tym, że czasem rozpędzamy się w tym jak Niki Lauda i to "dawanie" zaczyna przypominać nadopiekuńczość matki zamiast troskliwość partnerki. Naklejcie sobie na czole znak stopu, kiedy za bardzo zaczniemy emanować szlachetnością. Nie robimy Wam tego na złość, po prostu chcemy rozdawać szczęście. Czasem nawet za darmo. Albo po prostu powiedzcie nam wprost o tym, że właśnie zabrnęłyśmy za daleko.
2. Mamy swój własny język
Często mężczyźni zarzucają kobietom, że nie zwracamy się bezpośrednio, nie operujemy konkretami. Ale wystarczy, że wrócisz do punktu pierwszego i przekonasz się, że też pewnie nie zawsze masz odwagę powiedzieć wprost, co myślisz. Owszem, my kobiety mamy swój własny język, w którym "idź" znaczy "zostań", "wszystko w porządku" znaczy "nie jest dobrze", a "dam radę" to "właśnie walczę z własnymi demonami". Czasem też wolimy używać metafor, bo są wyraziste w przekazie, choć nie zawsze zrozumiałe. Podobnie jak ironia czy sarkazm. Tylko inteligentni ludzie rozumieją te środki przekazu.
3. Angażujemy się
To kolejny ogromny problem. Kobieta nieidealna zapewne ma już kilka rys, więc na początku boi się zaangażowania. Ale wy często tego właśnie oczekujecie. Mija trochę czasu i otwieramy nowy rozdział - ma być kolorowy i piękny jak w bajkach Walta Disneya. Nawet jeśli już dawno wyrosłyśmy już z marzeń o księciu na białym koniu. Tworzymy więc disneyowski świat, chwilami nawet czujemy się księżniczkami, bo przecież nas rozpieszczacie. I kiedy tęcza nad disneyowskim zamkiem się domyka, to wy nagle stwierdzacie, że wolicie jednak pooglądać horror. Po ciemku i w samotności. Wtedy Disney zapada w śpiączkę, a my same stajemy się bohaterkami jakiegoś innego horroru, bo mamy wtedy w głowie piekło.
4. Nie działamy z sensem
Trudno, żeby kobieta, która ma w głowie piekło, działała z sensem. To raczej stan, w którym rządzi brak logiki. Robimy milion irracjonalnych rzeczy, z których przynajmniej jednej (w najlepszym wypadku) będziemy gorzko żałować. Po jakimś czasie to piekło w głowie staje się czyśćcem i... znowu się angażujemy. Tyle że z nadzieją, że kolejny raz nie popełnimy tych samych błędów.
5. Jesteśmy naiwne... (i dobrze!)
... zdarza się, że predylekcja do popełniania błędów okazuje się chyba wrodzona. Ktoś kiedyś powiedział taki banał, że "nie wszyscy mężczyźni to dranie i nie wszystkie kobiety to szmaty". Wierzymy, że tak jest, że pośród przedstawicieli płci brzydkiej są ludzie naprawdę piękni. I tym pięknym warto zaufać.
6. Cenimy niezależność
Nie lubicie, kiedy Was kontrolujemy. Jeden z blogerów napisał kiedyś, że nie chce być z kimś całkowitym kosztem. Może się zdziwicie, ale my też nie. Mamy XXI wiek. Wiele spośród nas łączy życie prywatne z pracą w wymarzonym zawodzie. I nie chcemy z tego rezygnować. Wam też potrafimy dać przestrzeń niezależności. A jeśli czasem próbujemy Was zamknąć w klatce, to tylko dlatego, że - jak w pięknej piosence od Myslovitz - "kochamy na Was patrzeć".
7. Jesteśmy rycerzami
XX wiek wymusił na kobietach, by były silne. Gdyby spojrzeć na kontekst historyczny, to można by przypuszczać, że tę siłę wymusiły na nas pierwsza i druga wojna światowa. Na arenę wkroczyły również ruchy feministyczne. I dziś nawet te kobiety, które feministkami nie są (ja na przykład za feministkę się nie uważam) chcą czuć się spełnione (także zawodowo), silne i niezależne. Efekt jest taki, że przyjmujemy rolę rycerzy, chociaż pod twardą zbroją znajduje się dusza o kruchości wafla teatralnego (jeśli nie wiecie, jak bardzo kruchy jest wafel teatralny, zajrzyjcie tutaj). I walczymy. O pracę, marzenia i wiele innych rzeczy. Aż walka staje się tak wyczerpująca, że nie ma już ani rycerza, ani księżniczki. Jest za to dziewczynka z zapałkami i właśnie skończyły się zapałki. "Winter is coming", a dziewczynka bez zapałek nie ma się czym ogrzać. Teraz musi znowu uwierzyć, że może być księżniczką.
Kiedyś Marika podczas jednego z nagrań powiedziała, że niefeministyczne kobiety dobrze odnajdują się w świecie mężczyzn, ale są samotne ze swoją siłą. Podpiszę się pod tym zdaniem obiema rękami.Bo kobiety powinny odnajdywać siłę w sobie, nie zaś w czynnikach zewnętrznych.
8. Nie wyglądamy jak Sasha Grey, ale czujemy się dobrze w swojej skórze
Może dlatego tym nieidealnym księżniczkom nikt pomników nie będzie stawiał. Bo połączenie idealnie płaskiego brzucha i idealnie dużego biustu istnieje tylko w filmach porno.